O mnie
Karolina Woszczek
Od dziesięciu lat, w tym od trzech przez internet, z powodzeniem uczę języka niemieckiego.
Ukończyłam filologię germańską na Uniwersytecie Warszawskim. A dzięki podwójnej specjalizacji — z językoznawstwa i dydaktyki, potrafię analizować język oraz go uczyć.
Można powiedzieć, że jestem zakochana w języku niemieckim. W słowotwórstwie, w logice tego języka oraz w jego historii. Może uznasz to za coś dziwnego, ale nawet niemiecka wymowa wzbudza mój zachwyt. 😁
Jednak nie zawsze tak było.
Klasyczna love-hate-story
Pierwszy kontakt z tym językiem miałam w podstawówce, kiedy na przekór fanom Tokio Hotel słuchałam punkowego Killerpilze.
Gimnazjum, jedno z najlepszych w Warszawie, to czas, kiedy z niemieckim zupełnie się nie dogadywałam. Chociaż to ja sama zdecydowałam, że będę się go uczyć — myślałam wtedy o emigracji do Niemiec.
Ostatecznie do Niemiec nie wyjechałam, a niemiecki stał się moją zmorą.
Moja klasa była dwujęzyczna, co oznaczało 8 godzin niemieckiego w tygodniu plus część przedmiotów po niemiecku. Delikatnie mówiąc, na tak wysokim poziomie języka nie szło mi najlepiej, dlatego w liceum wybrałam klasę o zupełnie innym profilu.
Niespodziewanie okazało się, że jestem z niemieckiego świetna. Zupełnie inny poziom i wymagania w liceum sprawiły, że zaczęłam nawet pomagać w nauce innym!
Zupełnie przypadkowo znalazłam cel w życiu — chciałam uczyć innych języka niemieckiego! Naturalnym wyborem była więc germanistyka.
Początek studiów był jednak powtórką z gimnazjum. Znowu byłam na niższym poziomie, niż inni. I nie wiem, jak zakończyłaby się ta historia, gdyby nie świetni wykładowcy na drugim roku.
Stosowali oni metodę immersji, czyli maksymalnego otaczania się językiem obcym. To był kolejny kamień milowy w moim życiu. To właśnie dzięki immersji mój poziom języka niemieckiego podniósł się na tyle znacząco, że zakończyłam studia z wyróżnieniem i stypendium rektora.
To właśnie podczas studiów zakochałam się w niemieckim, a metoda immersji została ze mną na zawsze. Działała rewelacyjnie również na moich uczniów, którzy przygotowywali się do matury. Od tamtej pory uczę więc tylko w ten właśnie sposób. Pracuję na materiałach autentycznych i zachęcam do otaczania się językiem, a gramatyki uczymy się przy okazji.
Czym się zajmuję poza uczeniem?
Podcast
To moje najnowsze dziecko. W podcaście opowiadam o bardziej ludzkim wymiarze mojej pracy. Chciałabym, żeby była to dla Ciebie forma rozmowy ze znajomą nauczycielką, która opowiada o nauczaniu, pracy w zawodzie, studiach i wszystkim tym, co jej przyjdzie do głowy. Na razie jest to podcast solo — gdy zaczynam mówić o niemieckim lub o nauczaniu bardzo trudno jest mi przerwać. 😉
To aktualnie moje ulubione medium. Właśnie tam jestem najczęściej. Bawię i uczę, a przynajmniej mam taką nadzieję. 😉
Co tydzień spotykamy się na lajwach, regularnie podpowiadam, jak uczyć się języków, a ostatnio pokazuję także, jak uczę się hiszpańskiego. Czasem analizuję wypowiedzi znanych osób, a czasem biorę na tapet powielane mity o niemieckim.
A prywatnie?
Niemiecki kocham miłością ogromną, jednak nie przeszkadza mi to podkochiwać się w języku hiszpańskim. Uczę się go i marzę o mieszkaniu przez jakiś czas w Hiszpanii oraz podróży do Ameryki Południowej.
Do tematu związków mam za to zupełnie odmienne podejście. Dogaduję się z partnerem tak dobrze, że nawet pracujemy razem, choć wiele osób uważa to za dziwne.
Po latach mieszkania w Warszawie przeniosłam się do Łodzi, co wciąż uważam za świetny pomysł.
Uwielbiam zwierzęta i gdybym nie uczyła niemieckiego, byłabym zwierzęcą behawiorystką.